Kolejny przepis na pierniczki. Takie piekłam pierwszy raz w życiu ale jak tylko zobaczyłam przepis na grupie facebookowej "Chleb na zakwasie i nie tylko" wiedziałam, że muszę je zrobić. Zrobiłam już następnego dnia i wiecie co? To jedne z najlepszych pierniczków jakie piekłam. Są przepyszne i to nie tylko moja opinia ale też mojej rodziny i członków grupy gdzie przepis znalazłam. Autorka Pani Krystyna podzieliła się z nami swoim rodzinnym przepisem, który jest w jej rodzinie od kilku pokoleń. Wykonanie bardzo proste. Co prawda u mnie troszkę w zmodyfikowanej wersji ponieważ nie dodałam cukru i zrobiłam lukier na mleku a nie na białku. Dodałam też nieco masła i mleka ponieważ nasypałam za dużo mąki i wyszło mi za twarde ciasto. Bakalii też u mnie mniej bo rodzinka nie lubi i bez czekolady bo alergia. Pomimo tych zmian wyszły super :))
Składniki:
- 520-600g mąki pszennej lub jasnej orkiszowej
- 2 jajka
- 1 szklanka miodu
- 1 szklanka cukru (u mnie bez)
- 3 łyżeczki przyprawy do piernika
- 2 łyżeczki kakao (opcjonalnie)
- 2 łyżeczki sody
Nadzienie:
- słoik kwaśnego dżemu (u mnie powidła śliwkowe)
- bakalie (rodzynki, migdały, żurawina, daktyle, migdały, orzechy itp) ok. 200-300g
- tabliczka gorzkiej czekolady
Lukier:
- 1 białko
- 14dag cukru pudru
- sok z jednej cytryny
Do miski wsypać kakao, przyprawę do piernika i cukier. Wymieszać. Dodać jajka, płynny miód i sodę rozpuszczoną w małej ilości wody (1-2 łyżki). Wyrobić ciasto. Gdyby wyszło za suche dodać trochę mleka).
Ciasto wyłożyć na stolnice i rozwałkować na ok. 1-cm prostokąt (u mnie 12x30cm). Posmarować dżemem, ułożyć bakalie (większe posiekać) oraz posiekaną czekoladę. Złożyć na pół zlepiając boki. Złożone "rolady" (wyszło ich 5 sztuk) umieścić na blaszce do pieczenia. Piec w nagrzanym do 180 stopni piekarniku z termoobiegiem (200 stopni bez termoobiegu ) przez ok. 15-20 minut. Wyjąc, odstawić na ok. 15 minut. Następnie polukrować (białko ubić na sztywno, dodać cukier i sok z cytryny) i pokroić ukośnie na plasterki. Zostawić na kilka godzin do wyschnięcia. Przechowywać w metalowych puszkach. Pierniczki są gotowe do jedzenia od razu chociaż jeszcze lepsze jak trochę poleżą.
Źródło: Pani Krystyna grupa "Chleb na zakwasie i nie tylko" na FB.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz