Bez szarlotki nie wyobrażam sobie jesieni:) Musi być chociaż raz bo inaczej
czegoś mi brakuje :) W tym roku postawiłam na szarlotkę półkruchą z przepisu
mojej mamy w trochę innym wydaniu(znajdziecie ją też na starym blogu).
Jej niewątpliwą zaletą jest to, że nie musimy robić musu z jabłek.
Jabłka wystarczy zetrzeć na tarce. Szarlotka wychodzi mało słodka więc jeśli lubicie
słodsze wypieki dodajcie więcej cukru lub ksylitolu.
Składniki n ciasto:
- 3 szklanki mąki pszennej/krupczatki lub orkiszowej jasnej
- 1/2 szklanki cukru pudru lub zmielonego na puder ksylitolu
- 2 jajka
- 125g masła roślinnego
- 5 łyżek kwaśnej śmietany (200g)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia bez fosforanów
Składniki na nadzienie:
- 1,2 kg kwaśnych jabłek np. antonówek
- 1 łyżeczka cynamonu
- 3-4 łyżki ksylitolu (można dać więcej)
Wszystkie składniki na ciasto połączyć i zagnieść. Podzielić je na dwie
części.Pierwszą rozwałkować i wylepić nią dno blaszki 24x40cm.Wstawić do
nagrzanego do 200 stopni piekarnika i piec około 20 minut na jasnozłoty kolor.
Jabłka zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Wymieszać z cukrem i cynamonem.
Na upieczone ciasto wyłożyć jabłka. Przykryć resztą rozwałkowanego ciasta lub
zrobić z ciasta kratkę.Powierzchnię ciasta podziurkować widelcem. Posmarować
roztrzepanym jajkiem.Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około
40 minut. Gdy ostygnie można posypać cukrem pudrem.
zrobić z ciasta kratkę.Powierzchnię ciasta podziurkować widelcem. Posmarować
roztrzepanym jajkiem.Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około
40 minut. Gdy ostygnie można posypać cukrem pudrem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz