Bułeczki śniadaniowe z całą masą pysznych zdrowych ziaren. Gdy zjemy taką rano na pewno zapewnimy sobie energię na cały poranek. Bułeczki są w dodatku bardzo proste w przygotowaniu więc poradzą sobie z nimi nawet ci mniej wprawni piekarze. Doskonałe nie tylko na pierwsze śniadanie ale też na drugie np. dla dzieci do szkoły (bo szkoła już tuż tuż :)
Jeden z moich ulubionych dżemów-brzoskwiniowy. Owoce oczywiście z mojego ogródka (wiem, wiem jestem z tym nudna:) Postanowiłam zrobić go w wersji super gładkiej takiej jaką lubią najbardziej dzieci. Pewnie zdarzają się wyjątki ale zazwyczaj dzieci nie lubią kawałków owoców w dżemie. Mój na pewno chociaż już taki malutki nie jest. Jak zawsze u mnie niskosłodzony więc na śniadanie czy na podwieczorek z domowej roboty bułeczką idealny.
Dżem jagodowy powstał przez przypadek ponieważ dostałam 1L jagód, które nie dotrwały by zapewne do dnia następnego. Żeby ich nie wyrzucać zrobiłam taki oto dżem. I chociaż wyszły tylko dwa słoiczki (i pół) będziemy mogli się delektować ich smakiem w zimny jesienny czy zimowy dzień wspominając słoneczne letnie dni i oczywiście jagodzianki:)
Dzisiejszy dżem powstał z owoców z mojego ogródka. Zazwyczaj robię przetwory z własnych owoców czy warzyw. Na szczęście mam ten luksus. Dżem z połączenia tych dwóch owoców robiłam po raz pierwszy. Zazwyczaj robię z nich kompot dodając jeszcze czerwone porzeczki i jest to mój ulubiony kompot na zimę. Wracając do przepisu muszę przyznać, że połączenie okazało się udane. Szczególnie polecam wielbicielom nieco kwaśniejszych smaków.
Krótka przerwa od przetworów. Ciasto z dodatkiem letnich owoców: malin, jeżyn i borówek. Wszystkie z własnej działki. Ciasto jest na tyle uniwersalne, że świetnie będzie się też prezentowało z innymi letnimi owocami-wiśniami czy porzeczkami. Bardzo proste w przygotowaniu bo nie trzeba nawet wyciągać miksera z szafki. Idealne na słodki letni deser przy filiżance aromatycznej kawy.
Z reszty pomidorów (z działki) postanowiłam zrobić keczup. Przepis znalazłam w starych przepisach mojej mamy. Troszkę go zmieniłam bo dodawanie całej szklanki octu wydało mi się przesadą. Wyszedł smaczny chociaż nie spodziewajcie się smaku znanego Wam ze sklepu. Taki domowy smakuje troszkę inaczej. Jednak uważam, że warto go zrobić szczególnie gdy ma się własne pomidory bo taki domowy keczup nie ma w sobie żadnych konserwantów ani polepszaczy. Świetny dla dzieci (o ile im zasmakuje:) bo jak wiadomo dzieci kochają keczup :)
Pomidory na naszej działce w tym roku bardzo obrodziły. Zabrałam się więc za ich przerabianie bo wiadomo takiej ilości nie przejemy. W zimnie natomiast miło będzie poczuć smak lata w słoiczku. Tym bardziej, że pomidory nasz własne hodowane przez rodziców-ekologiczne. Wystarczy podsmażyć mięso, dodać sos i obiad gotowy. Bez zbędnych dodatków, ulepszaczy czy konserwantów. Domowy zawsze najlepszy :)
Kolejny prosty chleb. Znów taki dla początkujących piekarzy bo z dodatkiem drożdży. Do chleba dodałam czarnuszkę ze względu na to, że za nią przepadam :) Ale nie tylko. Czarnuszką jest także bardzo zdrowym ziarnem, które znane było już w czasach starożytnych. Ma w sobie wiele witamin: A, E, F, B1, B3, B6, biotynę, związki mineralne: cynk, selen, magnez, wapń, żelazo, sód. Wzmacnia nasz organizm i jest świetna dla alergików. Ma także silne działanie antybakteryjne, antywirusowe i antygrzybicze. O wszystkich jej zaletach nie napiszę bo zajęły by zbyt dużo miejsca ale radzę zapoznać się z artykułami w internecie i zacząć ją stosować. Ja już stosuję :)
Wiele osób piesze do mnie, że chętnie by upiekło sobie taki chleb czy bułki na zakwasie ale nie ma na blogu przepisu na zakwas. Myślałam, że w sieci jest tak dużo przepisów, że nie muszę już wstawiać bo właściwie przepis na zakwas wszędzie jest taki sam: mąka i woda. Tyle właśnie potrzeba, żeby wyhodować swój własny zakwas. Nie będą oszukiwała, bo zakwas na którym obecnie piekę jest zdobyczny z piekarni. Z moim na którym piekłam te pierwsze chleby na blogu (i wszystkie na starym blogu) niestety się pożegnałam. Nie było sensu dokarmiać i hodować dwóch zakwasów z których jeden był dużo starszy i o wiele silniejszy.